niedziela, 16 grudnia 2012

13 : " Podwójne Party " ^^

Obudziłam się w swoim pokoju. Promienie słońca tańczyły po moich policzkach i oczach, zmuszając mnie do natychmiastowego złączenia górnych powiek z dolnymi. Przeczekałam chwilę, aż odpuszczą. Przez moment chciałam przypomnieć sobie wczorajsze chwile... Miałam chęć zostania nadal pod tą ciepłą, milutka, świeżo pachnącą pościelą, ale okazało się , że ból dokuczający mojej głowie, nie pozwoli mi na dalsze lenistwa. uhuuu, niezły kacyk - pomyślałam sobie w duchu. Odkryłam kołdrę. Poczułam delikatne dreszcze przechodzące przez skórę, z powodu chłodnego powiewu powietrza otulającego moje całe ciało, który poruszał delikatnie śnieżno-białą firanką. Budzik, będący na małej szafce obok łóżka, wskazywał godzinę 11:45. W jednej chwili, usłyszałam mój brzuch, który informował mnie o niesamowitym głodzie o oraz poczułam wielkie pragnienie przez suchość w gardle. Nie miałam innego wyjścia, jak nie zejść na dół i przygotować sobie obfite śniadanie. Tak, więc przyodziana w samą bieliznę zdecydowałam się zejść na dół.
Byłam tak blisko, nieomal tylko metr dzielił mnie od nieszczęsnej klamki, w sumie zrobić tylko pare-naście kroków i schodziłabym na dół, lecz w jednej sekundzie, moja lewa noga zahaczyła o coś niezidentyfikowanie  miękkiego i właśnie w tej chwili, moje wielkie plany legły w gruzach, tak jak ja teraz z wielkim hukiem na podłogę. Ból w kolanie i łokciach dawał o sobie znać.
- Auć - syknęłam z bólu - Piękny początek dnia. - podsumowałam.
- No właśnie, AUĆ - odezwał się znajomy zaspany głos. Odwróciłam się i ujrzałam na ziemi Liama, po minie można było wywnioskować, że nie był zbytnio ogarnięty.
- Pff - parsknęłam śmiechem z jego obecnego wyglądu, po czym zdziwiona zapytałam - Co ty tu robisz?
- A co, nie widać? leże,tak jak ty teraz... .. - odpowiedział z lekką ironią w głosie, po czym się cicho zaśmiał.
- Ach, no tak... - odparłam, po czym wstałam z ziemi.
- Ale nie powiem, najlepsza gleba jaką widziałem, jesteś u mnie na pierwszym miejscu kotku - po czym zaczął się śmiać.
- tss - skomentowałam, kiwając głową z wzrokiem utkwionym na nim. - ach właśnie, idę na dół po środki, może też się skusisz ? - odpowiedziałam pokazując zęby, gdzie teraz pewnie wyglądałam jak jakiś wilkołak.
- Ahhh, kobieta mojego serca. - westchnął z aktorskim gestem łapiąc się za serce,  na co zareagowałam parsknięciem i zeszłam na dół. W kuchni rzadziła się połowa naszej załogi,z czego reszta, jeszcze pewnie spała w salonie.
- CZEŚĆ - przywitali mnie jednocześnie.
- hej, nie drzyjcie się tak, głowa mi pęka - odpowiedziałam
- nooo, znam to - odparł mulat puszczając perskie oczko. odesłałam mu szczery uśmiech.
Podeszłam do szafki z lekami, ale nie mogłam znaleźć środków [wiadomo na co]
- Tego szukasz? - spytał Louis ze śmiechem na paszczy, podając mi jakieś tabletki.
- dzięks - odparłam.  - Ei, nie wiecie, czy Harry wrócił wczoraj, po tym jak Olivię odprowadził? - zapytałam z ciekawości. Wszyscy pokręcili głowami.
- Ei, a wgl to chyba ostro było tam u was na górze nad ranem, skoro takie hałasy i ten strój... - Luois gwizdnął, przejeżdżając po mnie wzrokiem i zaśmiał się. Szybko popatrzyłam się na siebie i rzeczywiście byłam w samej bieliźnie, więc mogli się domyślać.
- Tss - pokręciłam głową i skomentowałam ; Debilu, gdzie się patrzysz!? - uśmiechając się.
 Wzięłam z lodówki dwulitrową butelkę wody  i wyszłam z powrotem na górę.
- Proszę, paniczu.
Wziął ode mnie tabletkę i zaciągnął się paroma głębokimi łykami, dające się słyszeć.
- Co za ulga. - stwierdził. Po czym ja zrobiłam to samo.
- Dobra słońce spadaj stąd, bo muszę wziąć prysznic i się przebrać. - powiedziałam, kierując go w stronę wyjścia. On szybko obrócił się do mnie :
- A co, wstydzisz się mnie ? śmiało ..
- WON ! - rzyciłam w niego poduszką i zamknął drzwi.
Poszłam pod prysznic, umyłam starannie włosy i ciało. Czułam się odprężona i świeża. Założyłam wcześniej przygotowaną bieliznę i zwykłą czarną bokserkę i szre dresy.  Pomalowałam rzęsy, nałożyłam mała ilość pudru dla poprawienia kolorytu skóry i rozczesałam włsoy, pozotawiając je w naturalnym stanie xd  Zeszłam na dół, gdzie już tętniło zycie pełną parą. Poczułam zapach grzanek. Od razu zrobiłam sobie parę z dżemem truskawkowym, (mojeulubione,jeślichodziogrzanki,xd)po czym je skonsumowałam i wypiłam szklanke soku pomarańczowego. Reszta też była w trakcie śniadania.
- To co, robimy coś dzisiaj ? - zapytał Horan, patrząc dyskretnie na Val, co spowodowało u mnie uśmiech.
- Ja !- wyrwał się nagle Louis podnosząc rękę jak w szkole do odpowiedzi, po czym Niall udzielił mu głosu.
- Idźmy na zakupy, potem powtórka z rozrywki u nas - zaproponował zadowolony ze swojego planu.
- Jestem za ! - poparł Liam, tajemniczo się do mnie uśmiechając. Troche mnie zastanowiło, co miał na myśli. Ogółem to jest słodki, przystojny i ma zajebiste oczy. Wszystko jest pięknie, ale dla mnie jakoś to wszystko piekielnie szybko się toczy. Trochę się boje, że coś pójdzie nie tak. Zamyśliłam się ..
- No to postanowione, tak Tori ? - zgodziła się Meg. - Tori, haloo, ziemia do Vicktori, - pomachała mi przed oczami ręką, bym zareagowała.
- No co tam? - odwróciłam wzrok w jej stronę..
- Ehhh, - westchnęła - jedziemy na zakupy.
- No ok,ok. - odparłam jeszcze troche nieprzytomna .
- Dobra ludziska, to chłopaki, wracajmy do nas, i spotkamy się tu za godzinę.. - powiedział Malik.
- Okej, to wy jedźcie... - zaczęłam, i właśnie zwrócił moją uwagę Harry, który właśnie wszedł do domu. - A my poinformujemy Olivię - skończyłam zdanie, patrząc na loczka z uśmiechem.
- O widze, że nasz Loczek raczył się pojawić - rzuciła Megan uśmiechając się.
- No a coś mnie ominęło ? - zapytał zdezorientowany..
- Ach skądże, mamy nadzieję, że świetnie się bawiłeś, i że dołączysz dzisiaj do nas, bo idziemy na zakupy... - stwierdził Louis.
- A, no i bedzię oczywiscie Olivia - dodała Meg, odkładając telefon na blat stołu, po właśnie skończonej rozmowie z wcześniej wymienioną.
Chłopaki pojechali, a my zaczęłysmy się przygotowywać. Ja wdałam się w odpowiedznie do pogody ciuchy, a było bardzo ciepło. Valerie , Megan , Olivia . W koncu chłopaki przyjechali. Mieli mini vana.
Więc trzeba było się jakoś zapakować.
- Ups, nie przewidzieliśmy tego. - odparł Louis patrząc na nas wszystkich. - Sory dziewczyny, ale bedziecie skazane siedzieć na kolanach - wyszczerzył się.
Także, ja usiadłam na kolanach Liamowi, który przez całą droge mnie łaskotał albo dokuczliwie całował w szyje, co było dziwne, ale ja sie na nim zemszcze, ojj tak. Valerie usiadła Niallowi na kolanach, z Olivią i Megan nie było problamu, bo się zmieściły, więc usiadły koło Zayna , Harry usadowił swe pośladki na miejscu pasażera z przodu obok Louisa, który był za kółkiem.
Pojechaliśmy prosto do centrum handlowego, gdzie każdy coś sobie kupił, a mianowicie, dziewczyny jak to dziewczyny, duzo ciuchów, buty i dodatki. Harry kupił sobie 3 pary boxerek od Calvina Cleina, Louis koszulke w paski i niebieskie spodnie, Niall nowe czerwone Vansy, które ja też kupiłam, Liam koszulę w kratkę, jedne conversy i umówione z nami  też czerwone Vansy, Zayn za to, zrobił sobie nowy tatuaż, (oczywiście musiałam przy tym być)  i muszę powiedzieć, ze wyglada zajebiście na jego zajebistym wyrobionym ciele. Zakupy były bardzo udane, po drodze, wstapiliśmy jeszcze po prowiant, a potem do chłopaków. Gdy tylko weszliśmy, wszystkie torby z zakupami odłożyliśmy do kuchni, by potem nam było spokojnie ze sobą zabrać. Przez cały czas droczyłam się z Liamem, za to co mi robił w aucie i z Niallem też coś było. Zaczęłam obserwować Liama, by mu się odwdzięczyć za to. Ściągnełam buty, dla wygody, tak jak reszta. Nagle, spostrzegłam, że odłożył telefon na komodzie przy wyjściu. To jest to. Ruszyłam przebiegłym krokiem jak gdyby nigdy nic, i szybko go zwinełam i uciekłam od Payna, który ściągal właśnie buty. Zaśmiałam się szyderczo i zaczęłam uciekać przegladając telefon.
- Na początek kontakty. - zaczęłam jeździć palcem, po liście kontaktów. Rzuciło mi się w oczy imię Danielle, od razu skojarzyłam z tą puszczającą się idiotką z treningów. Ale to na pewno nie ona.
- Uuu, kto to jest Danielle? - popatrzyłam z łobuzerskim uśmiechem na Liama, który momentalnie, się przy mnie znalazł. - O oł. - popatrzyłam przerażająco prosto w jego oczy, - ciekawe co możemy jej tu napisać, znowu ruszyłam cofając się do tyłu.
- O nie, tak nie bedzie. - Liam podszedł szybko do mnie, przerzucając mnie przez swoje ramię, na co ja zaczełam machać nogami.
- Nie! Liam, błagam. aaaaa - zaczęłam się drzeć jak głupia, nadal mając jego telefon. - Ei, ale wiesz, że ja go nadal mam, nie? - zapytał dumna. W tej chwili, rzucił mnie na kanapę, a w zasadzie, to na Zayna, który sobie niewinnie leżał.
- Wybacz zayn,ale to z konieczności. KANAPKA !! - krzyknął, na co reszta szybko zareagowała i zrobiła to samo. Własnie zostałam zgnieciona przez tych oto jakże wspaniałych ludzi, i jeszcze zmasakrowany został niewinny Malik.
- Dobra ludzie, już możecie zejść - wydusiłam z siebie ledwo mogąc oddychać. Na samej górze były dziewczyny, które szybko zeszły, pod nimi chłopaki, którzy nie chcieli ulec.
- No złaźcie już z niej, bo bd miała spłaszczone cycki i dupe : tego chcecie?
Chłopaki jak na zank szybko zeszli, co mnie przeraziło i skomentowałam to tylko jednym "aha".
- Malik masz ochotę na fajka? - zapytałam z nadzieją.
- No pewnie - odpowiedział i skierowaliśmy się do wyjścia, siadając na schodkach. Zapalilismy papierosy, wdychając swobodnie dym. Chciałam zacząć jakąś rozmowę, więc po chwili głuchej ciszy stwierdziłam:
- Słyszałam, że podoba ci się Megan - usmiechnęłam się, dźgajac go łokciem.
- od kogo ? - zapytał zmieszny.
- No w sumie to od nikogo, ale to widać. Ona ci się podoba, tak samo jak ty podobasz się jej, prawda?
- Dziewczyny.. - odparł kiwając głową, pokazując przy tym perlisty uśmiech - No chyba tak jest...- zarumienił się.- Jest taka ładna, zabawna, ma śliczne oczy i zajebiste włosy i ogólnie jest zajebista.
- Wiedziałam. No to skoro ci się tak podoba, to weź coś z tym zrób..
- Ale co i jak?
- No po prostu... Zaproś ją na randkę, do kina, albo na spacer.  - przerwałam w chwili, gdy z domu wyszli Niall z Liamem, mówiacy, że muszą coś załatwic, i że wrócą za góra 2 godziny.
- Ok, ok. - odpowiedzieliśmy i gdy zniknęli nam z oczu, kontynuowaliśmy rozmowę :
- Naprawdę Maliczku, nie zmarnuj szansy...
- Dobra, dam radę, dzięki za pomoc, postaram się. - obdarzył mnie szczerym uśmiechem wdzięczności i przytulił mnie po przyjacielsku. - Ale zauważyłem, ze ty też nie przechodzisz obojętnie obok Liama, i Nialla zresztą też - stwierdził, na co ja ze zdenerwowania się głupio zaśmiałam, po czym odparłam : To t ynie wiesz? Niall to mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, i to miedzy innymi dla niego tu wróciłam, ale to wciąż nadal mój najlepszy przyjaciel. A Liam .. to ... Liam ... może tak, może nie. Ale dla mnie to cos miedzy nami się za szybko dzieje, i nie mogę temu zapobiec.
- Aha, ale może też dlatego, że nie chcesz? - pytając ukazał zęby w uśmiechu.
- Nie, to nie tak. Bo naparwdę, chce żeby coś z tego wyszło, tylko tak jakoś, boje się, że tak jak to się szybko zaczęło, tak samo może się skończyć..... - odparłam smutno.
- No to pogadaj z nim, on jest otwarty na takie rozmowy..
- Dobraa, może wracajmy,  bo jeszcze sobie coś pomyślą, albo ktoś nas zobaczy.
Weszliśmy do środka, a tam dziewczyny robią party w salonie jedząc popkorn i tancząc jak jakieś porąbane. Louis z Hazzą robią coś kuchni, po czym z niej wychodzą. Razem z Zaynem stanęliśmy jak wryci z otwartą gębą patrząc na to co wyczyniają. Louis niosąc jakieś przekąski podszedł do nas i powiedział :
- hej, skarby, ale zamknijcie ryjki, bo wam mucha wleci - uśmiechnął się, jakgdyby nigdy nic. Popatrzyliśmy po sobie i parskneliśmy smiechem. W tej oto chwili się rozeszliśmy. Zayn poszedł na górę, do którego po chwili dołączyła Meg. Myślę, że się ucieszy, chce, żeby oboje byli szczęśliwi, oboje tak słodko razem wyglądają. A ja podeszłam do reszty dziewczyn. Zaczęłyśmy sie śmiać i wygłupiać jak opętane, co nam bardzo spasowało. Potem przyłaczyli się Larry. po niecałych 30 minutach wpadli do domu Niall z Liamem jakoś dziwnie z siebie dumni......

~ OTO i jest 13. ;))  w sumie, to nawet mi się podoba, dedykuje go dla Wiki <3333
I tu piosenka, która cały czas mi chodzi po głowię : http://www.youtube.com/watch?v=HptBdEw2xgY *___*   xoxo ;**




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz