niedziela, 29 kwietnia 2012

three. ;)

Vick.
Obudziłam się o około 6 nad ranem, co było dziwne, bo zazwyczaj moja pora wstawania jest nie wcześniej niż 9.
Poczułam się obco w tym pomieszczeniu, więc gwałtownie się podniosłam z łóżka, przez co zakręciło mi się w głowie. Jestem w nieznanym mi do tej pory pomieszczeniu, ubrana we wczorajsze ciuchy, czuje mdłości i mocny ból głowy. Spostrzegłam, że niedaleko mnie śpi moja sis i Meg ze swoją przyjaciółką.
" Coś tu nie gra " - myślałam, co ja takiego wczoraj robiłam. Nic nie pamiętam po parku, ii.. Gabrielle.
Wyszłam z sypialni, która mi się całkiem podobała. Poszłam wzdłuż korytarza, doszukując się kuchni.
Minęłam balkon i zeszłam na dół po schodach. Domyśliłam się, że to może być chata Olivii.
Boląca głowa i mdłości dokuczały mi co chwila, dając się we znaki przez ból żołądka i lekkich zawrotów głowy. Znalazłam kuchnię, więc nalałam do szklanki wody mineralnej i wypiłam zawartość duszkiem. Odczuwałam jeszcze pragnienie, dlatego cały czas dolewałam sobie do szklanki, przez co wypiłam całą butelkę. Teraz z kolei chciało mi się sikać, więc udałam się do wcześniej zauważonej łazienki mijając salon, w którym panował niewielki bałagan. Załatwiłam potrzebę i wyszłam z domu na świeże powietrze, chcąc się trochę przewietrzyć.  Zdecydowałam się na krótki spacer.Rozmyślałam nad ty, dlaczego nic z wczoraj nie pamiętam. Przechodziłam koło parku, gdzie wczoraj wiadomo....
Zauważyłam znajomą mi osobę, opartą o drzewo. Potem dopiero skapnęłam się, że to jest Scott.
Przyśpieszyłam kroku ze spuszczoną głową, modląc się w duchu, by mnie nie poznał.
Jednak, gdy tylko zauważył mnie, ruszył za mną. Przeraziłam się, że może mi coś zrobić, ale postanowiłam przezwyciężyć lęk i nie ryzykować, żeby nie mieć problemów. Usłyszałam jak mówi do mnie hej, więc odwróciłam się do niego i pocałowałam, jak zwykle mówiąc zwykłe cześć.
- No ładnie... Gdzie wczoraj uciekłaś z tą swoją Gabrielle.? - zapytał.
Poczułam alkohol. Odraziło mnie to, więc skrzywiłam się tylko i odpowiedziałam ;
- No uciekłyśmy tak jak inni przed glinami w miasto. A co złapali was ?
- Chyba sobie żarty robisz, a powiem ci nie ładnie, tak z własnego chłopaka .. - powiedział niebezpiecznie zbliżając się do mnie .
- Naprawdę ich widziałam i nie zniechęcaj mnie jeszcze bardziej. Powinieneś się cieszyć, że się chociaż do ciebie odzywam!! tak samo się dziwie, że te cioty - niby twoi koledzy - się z tobą chcą zadawać, ale pewnie gdyby nie to, że się razem składacie na to świństwo, to cześć by nie powiedzieli ..
Dobra nie mam ochoty gadać, jestem zmęczona i głowa mnie boli... - odpowiedziałam.
- Zmęczona po czym ?? po nocy.? A pewnie zaczynasz działać, tak jak twoja matka!! - krzyknął .
Na co ja z całęj siły chciałam go uderzyć po twarzy z liścia - zabolało mnie jego słowa - , jednak zdążył zatrzymać moją rękę i dodał ;
- Nie wymigasz mi się znowu ! Nie tym razem - szepnął przerażająco do ucha i złapał mnie za ręce.
- Pff, pijany jesteś .. - parsknęłam, po czym dodałam - spadam. cześć ..
- haaha, nie tak szybko... - zaczął mnie szarpać za ręce, a ja próbowałam się wyrywać. Szkoda, ze był silniejszy.
- Zostaw mnie! - krzyczłam.
-Chyba nie chcesz, żeby wszyscy się dowiedzieli... - zaszantażował
Pociągnął mnie tak, że udało mu się przyprzeć mnie do drzewa. Jego ręce mocno wirowały po moich plecach. Przyciskał mnie swoim ciałem. Zaczął całować, próbowałam się od niego oderwać, co w końcu mi się udało. Zaczełam się drzeć o pomoc, jednak nikt sie nie zjawił.
Spróbowałam odciągnąć go od sb, dlatego nadepnęłam mu jak najsilniej na nogę, po czym schyliłam się po torbę, którą wcześniej upuściłam. Poczułam na policzku ból i pieczenie, po czym zorientowałam się, że mnie uderzył. Oddałam mu łapiąc się za bolące miejsce i uciekłam.
Niedaleko zobaczyłam Valerie. Co ona tu robi ?? Ale nie czas zajmować się pytaniami, więc tylko pociągnęłam ja za rękę za sb jak najdalej od niego. Kiedy już byłyśmy bezpiecznie daleko i zmęczone biegiem, zapytałam ;
- Co ty tam robiłaś ?
- No nie wiem .. - popatrzyłam na nią niedowierzanie, co sprawiło, że ciągnęła dalej - Bo zobaczyłam, jak wychodzisz na zewnątrz i po chwili wyszłam za tobą sprawdzić co robisz. A więc co ty tam robiłaś .?? - powiedziała zakładając ręce na krzyż na klatce piersiowej.
- Ja byłam sie tylko przewietrzyć .. I to wszystko. Głowa mnie boli i mam mdłości..
- To pewnie przez wczorajsze wybryki. - zaproponowała
- Co masz na myśli ?? - dopytałam.
- Vicky.. - zacząła - Jesteś w nałogu ? Masz jakieś problemy ? Powiedz mi, bo sama przez to przechodziłam... A wgl to co ty tam robiłaś z nim? Myślałam, że miałaś z nim zerwać ... Dlaczego mi nic nie mówisz?? - powiedziała z troską w głosie..
- Nie jestem w nałogu! Daj mi spokój ! Nie ma o czym mówić!! -wy krzyknełam
- Hej no! - odkrzyknęła z pretensją - Masz jakieś problemy ? - ponagliła pytanie - Martwie się!
- Nie ma czym, jak bym jakieś miała to bym powiedziała.! - stałyśmy kłócąc sie pod domem.
- Powiedz! to przez śmierć mamy ? - pytała
- Nie.. i Jak wgl możesz tak myśleć! I nie jestem w nałogu ! dlaczego tak myślisz ?? - dziwiłam się
- No bo od kiedy jej nie ma, prawie nie rozmawiamy, a wczoraj to jakaś masakra! Byłaś pijana wraz z Gabrielle ... dlaczego tak to robisz.? ona cię do tego namawia..
- Nie, w żadnym wypadku!.. ja po prostu.. ja.. no.. bo.. - poczułam odruchy wymiotne i szybko poleciałam do łazienki. Siostra pobiegła za mną. Szybko minęłam LIv i Meg, które przyglądały sie całej sytuacji. Spuściłam wodę i przemyłam twarz. Zabolało, kiedy przejechałam dłonią po policzku, wciąż czułam ból. Spojarzałam na sb w lustrze i przytaczjąc sobie wszystkie wydarzenia, łącznie z mamą, łzy cisnęły mi się do oczu ,. Usiadłam na klapie i zaczęłam szlochać... zdziwił mnie nagły obrót sytuacji, no ale każdy ma swoje słabe strony i gorsze dni, które w pewnym momencie wybuchają i włączają sie najróżniejsze emocje.
Nagle do łazienki weszła Val i przytuliła mnie.
- Przepraszam za wczoraj, chociaż nie do końca wiem co się wydarzyło... - mówiłam przez łzy.
- Pamietaj, że mnie możesz powiedzieć wszystko, zawsze i wszędzie... - pocałowała mnie w czoło.
- Bo.. on sie dowiedział, to co zawsze chciałysmy ukryć .. - spuściłam głowę, patrząc na kapiace łzy.
- mhmmm.. To nic, ale nie szantażuje cię ani nic prawda.?? - zapytała.
- No właśnie tak.. musze z nim być, żeby nikomu nie powiedział - odpowiedziałam.
- Nie musisz z nim być. Niech powie, trudno..
- Chyba żartujesz ! Nie mg na to pozwolić! Możesz mieć kłopoty, tak jak ja!! On nie jest taki zły, tylko czesto pijany..
- No właśnie! Lepiej nie ryzykować, a jak nie ty to ja zgłosze to na policje! - odpowiedziała.
- Nie! To jest moja sprawa! ja to musze załatwić, tak jak nas w to wpakowałam. ! Tylko potrzebuje trochę czasu .. - zaprotestowałam.
- ale jak tylko coś się bd dziać to mi powiedz! - prosiła.
przytaknąłam i wyszłam do kuchni, gdzie były dziewczyny . Nastała cisza wraz z moim przybyciem.
-Wszystko w porzadku .?? - zapytały naraz.
- Jasne - uśmiechnęłam się sztucznie i wytarłam łzy.
- To ok. - powiedziała Meg - My chyba powinnyśmy się już zbierać - popatrzyła na mnie, na co pokiwałam głową.
- Tak dzięki za wszystko.. A właśnie, masz może .. - pytałam, łapiąc siie za czoło..
- proszę.. - przerwała mi, podsuwając po stole polopiryne z uśmiechem Liv.
uśmiechnęłam się i podziękowałam. Popiłam wodą i ruszyłyśmy do wyjścia .
Pożegnałyśmy się i udałyśmy  się w stronę domu.....

                                                                      ***
Hejka, oto jest 3. xd. sorka, ze tak długo ,a le nie miałam czasu na przpisanie, gdyż sam plan już miałam xd.
Wiem, ze narazie nie ma jeszcze nic o 1d, ale już w następnym pojawią sie wzmianki o nich.. narazie chciałam przybliżyć wam sytuację bohaterki, także, plis o komentarze i miłego długieego weekendu, w którym na pewno pojawi się, chociaż jeden rozdział xd.  za wszelkie błędy przepraszam. ;)
a tu piosenka, którą kocham stara, ale jest zajebista! ; http://www.youtube.com/watch?v=6BnT_wkuMBA  <3. miłego słuchania i czytania .:P



sobota, 21 kwietnia 2012

rozdział 2. ;]

                                            * oczami Val *
I kolejne fanki One Direction. Ileż można !? Nie no wszystko fajnie, że aż tyle dziś kupiły u nas. Ja tam ich idoli nie znam, no bo skąd. Może gdzieś tam kiedyś obiło mi się o uszy w Francjii, jak jeszcze tam mieszkaliśmy...
Megan co chwile się do mnie uśmiecha, co mnie trochę peszy. Wiem, że pewnie widzi co chwile moją minę na temat tego wszystkiego, że mnie męczy podawanie cały czas tych samych szejków, ale praca to praca. Właściwie to nie wiem, dlaczego narzekam, robię to co muszę, żeby dostawać kase i tyle.. może dlatego, że trochę nudno i nic się ciekawego nie dzieje.
Jak na wznak, w tym momencie wpadły jak oszalałe z bananami na twarzach, dwie dziewczyny. Jedną znam, to Victoria, pewnie z tańców wraca ze swą koleżanką.
- Hej, pff.. daj nam po shake'u.- parsknęła śmiechem zdyszana do swojej koleżanki. Pewnie do Gabrielle, wnioskując z opisu wyglądu. Ta też zaczęła się śmiać.
- Cześć, proszę truskawkowego!. - powiedziała.
- Hej, no dobrze zaraz podam. - uśmiechnęłam się i poszłam robić swoje. Dziewczyny dosiadły się do Meg i Olivii, cały czas nie powstrzymując się od śmiechu.. zaczęły rozmawiać z kuzynką...
Podeszłam do nich z zamówieniem. Położyłam na stoliku i zaczęłam ;
- Ej, weźcie się ogarnijcie! Klienci się dziwnie na was patrzą. Śmiejecie się, jakbyście były najarane czy co !?
- Ha ha ha ! Trafiłaś w dziesiątke! - odpowiedziała hihrając
- Co masz na myśli .?? - zapytałam zdziwiona.
- No nie wiem, czy nie czujesz, ale śmierdzi od nich i podejrzewam, że są pod wpływem procentów, ale  raczej na pewno, bo same się przyznały. - odpowiedziała patrząc się na śmiejące dziewczyny.
- Bosh... - usiadłam na chwile z lekkim załamaniem uderzając się z otwartej w czoło.- Weźcie je odprowadźcie do domów, ja za chwile kończę zmianę to do was dołączę. Okey .?
- Ok. to my spadamy.- odpowiedziały razem, a te znowu zaczęły się śmiać. O masz, i co ja z nimi mam.. uśmiechając sie odeszłam w swoją stroną.
Było twardo po 18.00. Już ostatni klienci opuścili lokal, a ja tylko dokończyłam sprzątać stoliki i pośpiesznie wyszłam w kierunku domu.
                                       * z perspektywy Meg *
Jejku już nie mogę ich nieustającej głupawy, nie to, że z Oliv też często tak mamy, ale to jakiś konkretny powód, a nie po pijanemu.... Na dodatek światła w domu, pewnie mama już wróciła..
- No pięknie! Mama w domu ! - wykrzyknęłam z niechęcią, jezeli wgl tak sie da. xd. - I co teraz.?
- Teraz to mamy problem.! - odpowiedziała Liv, patrząc na wciąż hihrającą się już tylko Meg, bo Gab odprowadziłyśmy jakimś cudem do domu .
- No zauważyłam właśnie ...  i to duży problem. Nie wpuszczę jej do środka w takim stanie.! Jeszcze mamcia coś wyczuje i dopiero bd problem..
- Może poczekajmy na Valerie. Pewnie będzie wiedziała co zrobić.
- Ok. Tylko proponuje gdzieś się schować, żeby nie być tak na widoku..
Czekałyśmy za rogiem na Val ok. 15 min. Robiło się ciemno, ale w końcu się zjawiła.
- Nareszcie! Co tak długo .??! - zapytała Liv.
- Bo mnie zatrzymali na sprzątaniu . A wy czego nie w domu ?
- Bo mama już jest i lepiej nie ryzykować . - odpowiedziałam.
- No to ładnie.. I co teraz ? - zapytała?
- Mam ! Przecież może przenocować u mnie, bo chatę wolną, i wy też możecie, żeby nie było .. - zaproponowała moja ukochana przyjaciółka.
- Genialnie! Mi pasuje!  - powiedziałam szczerząc się do niej.
- No to jest pomysł! - odp. Val.
- Ok, to weźcie szybko jakieś najpotrzebniejsze rzeczy z domu, dla tej ciamajdy też i spadamy bo zimno! - wtrąciła Liv, patrząc na Meg, która dziwnie się patrzyła.
Pokiwałyśmy głowami na tak, i biegiem wpadłyśmy do domu. Opowiedziałyśmy krótko mamie propozycję Olivii i poszłyśmy do jej domu, który znajdował się niedaleko. Oglądnęłyśmy film i szybko zasnęłyśmy.


niedziela, 15 kwietnia 2012

rozdział ;1.

Poczułam na ciele lekki wiaterek, wpadający przez okno wraz z promieniami ciepłego słońca. A tak miło się spało.. Zimny wiatr sprawił, że na moim ciele pojawiły się ciarki, co spowodowało,że przykryłam się kołdrą po samą szyje. Jeszcze chwile poleżałam, ale doszłam do wniosku, że to bezsensu i poszłam do łazienki, ogarnąć swój busz na głowie, który spostrzegłam przechodząc obok lustra. Załatwiłam swoje potrzeby i założyłam ciuchy na trening. Schodząc na dół słyszałam, jak ktoś krząta się w kuchni. weszłam i zostałam przywitana, przez słodkiego, małego Alexa - braciszka Meg.
- Sieść - wykrzyknął, gdy podeszłam do niego i pocałowałam w jego delikatne czółko.
- Oh, cześć - odpowiedziałam uśmiechając się szeroko do niego.
- Hej, chcesz coś zjeść to musisz sama sobie przygotować, bo ja mam się nim zająć i spieszę się do wyjścia na spotkanie z Olivią. Mam nadzieję, że żadnych sprzeciwów? - powiedziała Meg, karmiąc chłopczyka.
Była słodko ubrana .
- Nom luzik.- uśmiechnęłam się - Val w pracy ?
- Tak, niedawno wyszła.
- Spoko, a  wy gdzie się wybieracie z Liv. ?
- Najpierw idziemy na plac zabaw, potem oddaje go w ręce mamy, i pewnie pójdziemy na shake'i do Valerie.
A ty jakieś plany .? Wnioskując z Twojego ubioru, pewnie na tańce? Jak bd wychodzić to plis, zamknij dom, bo my kończymy jeść i idziemy, okey .?
- Szybko się połapałaś, nie ma sprawy. Mam dopiero na 10;00.
- Dopiero, już jest w pół do 10. Chyba, że jesteś taka szybka.
- O Fuck!. Okej, ja zjem i też spadam, bo się spóźnię. - odpowiedziałam i zalałam małą miseczkę z płatkami zbożowymi mlekiem. Pośpiesznie zjadłam, a międzyczasie Meg wyszła z Alexem. Pobiegłam szybko do łazienki umyć zęby, wzięłam z krzesła torbę, już wczoraj spakowaną i wybiegłam z domu wcześniej zamykając drzwi. Po drodze spotkałam koleżankę, która też próbowała zdążyć na zajęcia. Razem weszłyśmy do budynku na salę, gdzie wszyscy tancerze już czekali. Obecnie ćwiczymy układ do festiwalu, który jest za miesiąc.
Po próbie całą paczką mieliśmy iść do parku.
' O nie' - powiedziałam szeptem do sb. Gabrielle-koleżanka- idąca tuż obok usłyszała to i wiedząc o co chodzi, tylko się uśmiechnęła.
Stał tam z tym swoim uśmiechem, po którym można było wywnioskować, że coś knuje. Bałam się! zwyczajnie, po prostu się bałam, że znów mi coś zrobi. Najchętniej wybiegłabym z tamtąd, ale wiedziałam, że to nic nie da. Ostatnio po tym wszystkim byłam cała obolała, że ledwo mogłam się ruszać.
Jak gdyby nigdy nic, podeszłam do niego, pocałowałam z niechęcią i usiadłam, jak najdalej tylko mogłam od niego. Czułam jego wzrok na sobie, ale udając, że nie widzę zajęłam się rozmową z Gabrielle. Ona jest bardzo fajna, polubiłam ją. Od razu przyjęła mnie ciepło, gdy tylko zjawiłam się pierwszy raz na treningu.
Pomijając fakt, że ćpa i piję razem z tą bandą, jest normalną dziewczyną w moim wieku, naprawdę sympatyczną blondynką, z nieziemskimi oczami. Wyrozumiała, miła, czasami szalona, lubi się dużo śmiać. Szkoda mi jej, bo popadła w długi przez to wszystko, no ale to nie jej wina, że wszyscy ją namawiali i chciała być jak inni. Miałaby pewnie podobne problemy do moich, tylko sto razy gorsze, gdyby się sprzeciwiała, jak ja mam z tym nadętym, ale przystojnym Scottem. On też by był całkiem spoko, gdyby nie to, że cały czas jest pod wpływem tego świństwa i przesadnie wali od niego fajkami. Jaka ja jestem głupia, że mu zaufałam, gdyby nie to, że poznał mój sekret, to byłoby inaczej ...
- halo! Pijesz czy nie ?? - zapytał z poirytowaniem jakiś koleś, siedzący obok mnie, wyrywając mnie z myślenia.
- yyy...aa.. no jasne. - wydukałam, mało kojarząc fakty, uśmiechnęłam się nieszczerze i wzięłam od niego butelkę, pełną bordowej cieczy. Upiłam parę łyków i podałam Gab, wykrzywiając się od smaku płynu.
Chciałam się z tąd jak najszybciej wyrwać, ale żadna sensowna wymówka, nie przychodziła mi na myśl. Wiedziałam, że za chwilę mogą się posunąć za daleko i pójdą po gorsze środki. Siedzieliśmy w kółku i po kolei wypijaliśmy wódkę, jakąś nalewkę zwiniętą z domu lub jakieś wino.
- Teraz mam coś lepszego. - uśmiechnął się cwaniacko Scott i wraz z kolegami zaśmiali się. Wyciągnął z kieszeni biały proszek. Teraz miałam już dość wszystkiego i myślałam nad ucieczką. Każdy podawał między sobą czarną rurkę z żarzącym się końcem i napawał się zapachem, wdychając dym w płuca.
Już Gab, podawała mi to, ale na poczekaniu rzuciłam głupi tekst ;
- O kurde , psy,!! Szybko, zwijamy się.- jak na wznak wszyscy się popodnosili i uciekli wgłąb parku, by nikt nic nie zauważył, a ja z Gab szybko rzuciłyśmy się do ucieczki i pobiegłyśmy w kierunku Milkshake City.

                                                                              ***

Uff, najgorsze za mną xd.Jest 1 i już przymierzam się do 2. ;]  Jeśli ktoś wgl. to czyta, to plis bardzo o pozostawienie po sobie komentarza. ;P

sobota, 14 kwietnia 2012

Prologue .

Dziewczyny przyjechały do kuzynki. Umówiły się z tatą, że co miesiąc bd wysyłał im pieniądze.
Tori che się zająć swoją pasją i postanawia zapisać się do grupy tanecznej, gdzie poznaje interesujących, nowych ludzi. Valerie znajduje pracę w Milkshake City, żeby nie żyć tylko na utrzymaniu ojca i mieć jakieś przyjemności. Ich kuzynka trochę zajmuje się domem i młodszym braciszkiem. One Direction za 2 tygodnie kończą trasę koncertową i na ich powrót, Megan chce urządzić party hard! Uwaga - będzie się działo! ;)

                                                             ~***~
Nie umiałam inaczej napisać prologu, wiec jest jaki jest xd. Jak na amatorkę, początek nie najgorszy. Jak sądzicie .? Gdyby ktoś chciał być informowany o nn albo chciał dowiedzieć się czegoś więcej dowiedzieć, to tu jest moje GG ; 6283181. ;]
Jeśli w ogóle ktoś to czyta, to proszę o komentarze xd.

Na koniec dodaje też świetną piosenkę ; http://www.youtube.com/watch?v=scMCCPm6ofg&feature=relmfu <3.

Heroes :))

Oto bohaterowie ;
Victoria ' Tori ' Black - 17 lat. główna bohaterka. Ładna, niebieskooka, ciemna szatynka. Jest twarda, umie się wybronić i odgryźć w każdej sytuacji, daje sb radę w życiu. Lubi zaszaleć i wygłupiać się, rzadko nieśmiała i rzadko płacze. Ale jak każda dziewczyna, w środku jest czuła, delikatna i łatwo ją zranić. Ma starszą o rok siostrę, którą kocha i nigdy by jej nie zostawiła. Ich ojciec jest bogaty, nie przesadnie, przez którego cały czas podróżują i nie mieszkają w jednym mieście dłużej niż 2-3 miesiące. Ale wracają do Londynu na zawsze. Miały prawdziwego przyjaciela "od pieluchy", ale od kiedy wyjechały w wieku 5 lat, nie spotkali się już.Kiedy pozna pewnego chłopaka, jej życie zmieni się, choć trochę,i otworzy się na ludzi.

Valerie ' Val ' Black - 18 lat. Podobna do swojej siostry, zielonooka szatynka. Charakter podobny, choć trochę inny niż siostra. Obcy ludzie czasami myślą, że są bliźniaczkami. jest bardziej czuła, czasami nieśmiała, także należy do imprezowiczów. Nie ma chłopaka, ale ją też czekają niespodzianki ... Od zawsze czuła coś więcej do ich przyjaciela. To ona wpadła na pomysł, by na stałe wróciły do rodzinnego miasta, gdyż po śmierci mamy, która zmarła rok temu, nie miały ochoty nadal podróżować z ojcem.

Megan ' Meg ' Grenn - 16 lat. Rudowłosa, czarująca, brązowooka . Kuzynka Val i Tori, u której zamieszkały. Zwariowana, czasami niekumata, ale to słodkie, jak uważa Val i Tori. Odważna, Pewna siebie. Niedawno poznała zespół One Direction, na jednej z imprez i została ich dobrą przyjaciółką. Od tamtej pory często się spotykają i wychodzą na wypady w różne ciekawe miejsca. Kocha ich jak braci i uważa, że są trochę stuknięci i na wzajem. Koniecznie chce zapoznać swoje ukochane kuzynki, chłopakom.

Olivia ' Liv ' Smith - 16 lat. niebieskooka blondynka, fanka One Direction. Dobra znajoma Meg, pozna ich w końcu. Jest nieśmiała, brak jej wiary w sb, ale niejaki Harry Styles udowodni jej, że dla niego jest warta więcej niż to sb może wyobrazić.

 Scott Becker - 17 lat. ciemnowłosy chłopak Victorii, który jest dla niej niedobry, nie troszczy się o nią. Jest z nią, dla rozrywki, ale tak naprawdę bardzo mu się spodobała. Gdyby nie to, że zna jej wielki sekret, przez który nigdzie nie miałaby życia, to już dawno by z nim zerwała. Scott myśli, że może mieć każdą, spróbował wystartować do niej, choć wiedział, że nie jest łatwa. Ona obdarzyła go zaufaniem, a on to wykorzystał i wydusił z niej to, czego nikt nie powinien wiedzieć. Teraz trzyma ją 'na smyczy', bije, wykorzystuje do własnych celów, jako służącą i nie daje jej normalnie żyć, a Bóg wie co jeszcze może wymyślić. Ciągle ja nachodzi, wymusza kase, pije alkohol nałogowo, pali itd.

Liam James Payne - 18 lat. ciemny blondyn o brązowych oczach, słodki, miły, opiekuńczy. Jeden z członków One Direction. Zakochał się w Tori bezpowrotnie i kiedy pozna prawdę, spróbuje swoich sił i przekona ją do siebie. Bardzo polubił Megan i traktuje ją za swoją ukochaną siostrę. Obecnie jego dziewczyną jest Danielle Peazer. Na razie tylko przyjaciele wiedzą tylko o tym, że się spotykają, ale, że ze sobą są nikomu nie ujawniali.

Niall James Horan - 18 lat. Farbowany, irlandzki, uroczy blondynek z niebieskimi oczkami. Jest nieśmiały, ale jak przyjdzie co do czego to potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. Jest żarłokiem, uwielbia jadać w Nando's . oprócz tego jego ulubione miejsca to ; Milkshake City i Starbucks.

Louis ' Tommo ' Tomlinson - 20 lat. Szatyn z niebiesko-zielonymi oczkami. Najstarszy, ale najzabawniejszy z zespołu. Uwielbia marchewki, lubi się wygłupiać, najczęściej z Harrym. Przyjaciele są dla niego najważniejsi i dla nich zrobi wszystko. Jest uroczy, romantyczny, miły i pozytywnie nienormalny. Bardzo przywiąże się do Vick.

 Harry ' Hazza ' Styles - 17 lat. Kręcone, jasne włosy, niebieskie oczy. Bardzo romantyczny i wesoły chłopak. Fanki najbardziej lecą na niego z zespołu i na jego loczki. Najczęściej wygłupia się z Louisem. Lubi mówić na niego Boo-Bear. Jest zakochany po uszy w Olivii.

Zayn Malik - 18 lat. Przystojny mulat, o brązowych oczach, brunet. Zawsze przy sb nosi małe lusterko, z całego zespołu, to on najdłużej spędza czas przed lustrem. Kocha swoich przyjaciół, szybko się do kogoś przywiązuje.

Danielle Peazer - Starsza, tajna dziewczyna Liama. Brunetka z kręconymi włosami i brązowymi oczami. Tancerka.

Gabrielle - dobra koleżanka Tori z grupy tanecznej. Słodka blondynka. Nie, nie jest słodka i głupiutka. Normalna nastolatka , na której można polegać.


czwartek, 12 kwietnia 2012

Wstęp. ;)

Hej, zdecydowałam się w końcu na bloga, chociaż nie jestem doświadczona ponieważ mam bujną wyobraźnie i ostatnio wile pomysłów.  Czytam parę blogów o 1D i z nich bd czerpane niektóre zdarzenia xd.. Mam nadzieje, że jakoś to wyjdzie.xd.
Głównie bd o Liamie, ale nie martwcie się, inni też bd bardzo ważni. ;)
Nie wiem, jak bd z notatkami, no ale jak macie jakieś pomysły i chcielibyście podsunąć jakiś pomysł piszcie na GG. ;]
Enjoy. !

Żeby nie było pusto to macie świetną piosenke, niekoniecznie dla każdego, ale dla mnie bomba xd ; http://www.youtube.com/watch?v=YOSZweJ62BQ <3.