poniedziałek, 21 maja 2012

eight ;)

Obudziłam się cała obolała. Miałam parę siniaków. Byłam całkiem nieogarnięta, nie mówiąc już o włosach.
Zmieniłam pozycję na siedzącą i złapałam się za bolącą głowę w okolicy brwi.
- Aaaa...- syknęłam z bólu. Byłam lekko zła. wstałam i poszłam do łazienki. Zapaliłam światło i stanęłam przed lustrem. Pierwsze co zobaczyłam to ranę na łuku brwiowym, którą było widać chyba z daleka, a drugie to szok na twarzy, później jeszcze busz na włosach. Wodą lekko przemyłam, a potem odkaziłam spirytusem ranę.
Znowu syknęłam, bo zapiekło. Zobaczyłam na udzie i ramieniu bolące siniaki. Westchnęłam i wróciłam do pokoju załamana swoim stanem. Meg i Val pewnie jeszcze spały... Zauważyłam na biurku kilka toreb z wczorajszymi zakupami. Z ciekawości chciałam sb przypomnieć co kupiłam i wywaliłam zawartość na łóżko, poprzeglądałam i włożyłam ciuchy do szafy, starannie składając w kosteczkę, jak wszystkie nowe ciuchy.
Była 9 . Miałam jeszcze godzinę do treningu. Zeszłam na dół w mojej słodkiej żółtej piżamce z żabką. Weszłam do kuchni robiąc sb płatki z mlekiem. Do szklanki nalałam sok pomarańczowy. Spożyłam posiłek i wróciłam po schodach do łazienki. Jak co dzień umyłam się, potem zęby i przebrałam się w czyste ciuchy.
Wybrałam to i a do torby włożyłam ciuchy na próbę, butelkę wody i potrzebne rzeczy.
Nałożyłam skromny makijaż tuszując rzęsy i kładąc puder.
Poszłam do salonu, gdzie zastałam dziewczyny przed telewizorem.
- Jasna cholera! - krzyknęła Meg, patrząc w moją stronę.
- Boże co.?- oglądnęłam się za sb, później kierując wzrok na kuzynkę.
- Jak ty wyglądasz<!? - wołała Valerie.
- jak? Rozmazałam się?? - zapytałam, przecierając oczy pod rzęsami.
- Nie! Chodzi mi o to! co to jest i przez kogo.? - poprawiła mnie podchodząc do mnie i wskazując palcem na brew.
- Yyyy.. aaa... to. emm.. nic takiego! - machnęłam ręką i skierowałam się do kuchni, zauważając podązające za mną dziewczyny. Nastawiłam wodę na herbatę.
- Nic takiego!?  A widziałaś się wgl. w lustrze!? To chyba z kilometra da się zauważyć!! - protestowała moja siostra.
- Oj no dobra, nie histeryzuj ! rzuciłam olewając wszystko.
- Nie dobra, tylko weź daj ci to zakleje plastrem. Jak to będzie na imprezie wyglądało ?
- Co?? Nie! Normalnie! Nie lubię plastrów.! - oburzyłam się! - Najlepiej nic z tym nie róbmy!
- No coś ty! Beznadziejnie! Dawaj! - mówiła Megan, wyciągając z apteczki plaster.
Dobra, nie robiłam już scen, bo miałam dość krzyków i dałam sobie zakleić ranę.
Z niesmakiem poszłam sobie zrobić tosty z dżemem, bo nadal byłam głodna, a płatki nie były dość sycące i już po chwili wcinałam drugie śniadanie ;d.
Trening dziś miałam na 11, więc luz, bo dopiero 10.
Po śniadaniu rzuciłam się na kanapę oglądając wraz z Val tv. Pogadałyśmy chwilę, chciała ode mnie wyciągnąć, co się wczoraj stało ,ale się nie dałam.
Okazało się, że już 10.45. Wyszłam z domu, w kierunku naszego klubu, spotykając Gabrielle.
- Hej, jak się trzymasz.? - uśmiechnęłam się.
- O, hej. Może być. Wczoraj przyszedł do mnie Scott i chciał kasę. Nie wiesz o co mu chodziło.? - zapytała.
- nie mam pojęcia, ale wczoraj też próbował ze mnie wyciągnąć i skończyło się tym - na mojej twarzy pokazał się grymas i pokazałam jej miejsce zaklejone plastrem.
- Boze, ja już nie wiem co robić!? To jest jakaś masakra. Ostatnio zaczął mnie bić i wgl jakiś dziwny jest.
Kiedy nie był pod wpływem, to był miły, normalny, słodki, taki jakiego poznałam. - mówiłam.
- Wow, szok. ja na twoim miejscu, zaczęłabym rozmawiać z nim, wgl dlaczego ci to robi i takie. oczywiście jakby nie był pijany.
- Myślałam nad tym i chyba tak zrobię. Ostatnio nawet mieliśmy iść do kina, ale w końcu odwołał, bo miał jakąś " sprawę do załatwienia"- odpowiedziałam.
- OO.. ;o a byłaś na poprzedniej próbie.?
- Eh, hehe nie dałam rady. Stara, żebyś wiedziała jakiego miałam..
- ...kaca.?? - dokończyła za mnie pytająco.
- Ehem..
- masakra. Ja też nie byłam właśnie z tego samego powodu - uśmiechnęła się. - Wiesz, że dziś podobno mamy mieć próbę z jakąś nową grupą, bo na tym festynie razem jeden występ mamy mieć.?
- Tak? Nie słyszałam. Ciekawe.,,, - odpowiedziałam
- Dobra, pośpieszmy się, bo nie zdążymy.
Ruszyłyśmy szybszym krokiem i za 5 min, byłyśmy już na miejscu. Przebrałyśmy się i poznałyśmy nową grupę. Stworzony układ był zajebisty i dla mnie nie najtrudniejszy, więc było ok.
Ludzie byli świetni, oprócz dwóch osóbek, a mianowicie jakiegoś Matta i Danielle. Goście co, kiedy mogli to co chwila się lizali -.-, i byli tacy sztuczni. jak ja nienawidze i bd nienawidzieć takich ludzi. Tu widać tylko tandete i fałsz, na każdym kroku. fuuu.. Czułam na sb wzrok Scotta, ale postanowiłam, że nie bd się do niego narazie odzywać.
                                                                      ***
od razu, sorka, że tak długo mi zajęło napisanie, ale masakrycznie mało czasu i wgl.
Wczoraj to miałam mini kaca, ale łeb bolał i tak suszyło mnie, że wypiłam prawie całą butelkę wody, a później co 2 minuty chodziłam szczać ;d -.-. no nie ważne xd. już blisko naszych chłopców, więc się szykujcie xd. no, a dziś piosenka, którą ubustwiam, bo jest zajebista! <3. ; http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg&ob=av2e , no a dziś harry <3. ;)


 wariacje z Niallem <3.

 tą fotkę kocham :*, jest taki słodki xd. <3.




no to narazie tyle xd. ;)

1 komentarz:

  1. zapraszam do siebie na rozdział 4 ;)
    paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń